W taki to sposób mój Tajeński oczekuje nadejścia wiosny! Pod wełnianą kołderką, w bawełnianej koszulce obok grzejącej drabinki...Piecuch z niego straszny.Mimo,że jest już w Polsce parę lat - nie zaakceptował naszego klimatu...
Pewnie śni mu się często ciepełko Bangkoku...
Cóż- byle do wiosny!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz